poniedziałek, 11 kwietnia 2011

wiła wianki i wrzucała je do falującej wody....

wianuszki -niekoniecznie wielkanocne:) -w tym roku mam duży wysyp biedronek:)

...czy już mi lepiej?....wcale nie...miałam nic nie robic, ale sie nie udało -tel ze szkoły-mistrz zapomniał okularków, tel od cioci -było dreptanie....zakupy....ech...dzień minął ale nie dzień "nicnierobienia"......czekam cierpliwie na "jutro"- "jutro" bedzie lepiej........





....bedzie lepiej......:)

7 komentarzy:

raeszka pisze...

Och jakie cudne wianki :).

oswojone hobby pisze...

ten z czerwonymi kwiatkami jest CCCUUUDDDNNNYYY

dorka pisze...

Biedronki działają tu niezwykle pozytywnie!
A do wianków trzeba zapleść warkocze ;-) Dłuuuugie ha, ha!

Edzia pisze...

przepiękne!!! pozdrawiam*

Paul@rt pisze...

nie łam się laska !!!!! będzie dobrze wierzę w Ciebie i twoje umiejętności :) buziak

reniferek pisze...

A hej...a ja tez sie tu odnajduje...pozdriowionka :)

Unknown pisze...

Piękne wianuszki...