dawno nie pisałam ale nie wiem co jest ważniejsze - tyle do zrobienia a tak mało godzin w ciągu dnia...hi hi...:)
nadal jestem kwiaciarką, choć juz nią nie byłam przez dwa dni....dlaczego?...bo uciekłam, znaczy powiedziałam ze rezygnuje- po dniu kobiet- to był dla mnie szok...sami faceci...15....20....ech...i wszyscy chcą KWIATKI!!!!!!!!.... a ja cała czerwona, ręce mi sie trzęsą, gorąco mi.... ciągle sie modliłam w ciągu tego dnia o pokój Bozy, bo gdyby nie to, to pewnie w tamtym dniu bym zwiała...hi hi:)...i po tym dniu podjełam decyzje -ja sie nie nadaje i rezygnuje....cóz -praca przy klijencie wymaga więcej odwagi niz ja ją mam... przez te dwa dni szefowa wzięła kogoś innego....i po dwóch dniach dostałam tel ze jedank woli mnie...ze bardziej jej sie podobają moje kompozycje i lepiej jej sie dogaduje zemną....zatkało mnie....a jesli chodzi o kontakt z klijentem to powiedziała ze się nauczę ....no i tak znów jestem...robię kompozycje wiosenne w koszyczkach, w doniczkach na cmentarz, do domów...wymyslam rózne rózności.....ale jak przychodzi klijent to ....to jakoś nie mogę...i uciekam...kobiety co ja mam zrobić????.....jeszcze nigdy takiego paralizu nie miałam....to jest głupie.....nawet przed znajomymi dostaje paralizu.....
...mama nadzieję ze przez te 6 miesiecy jakos to przeskocze....:)...
...chciałam wam powiedzieć wesołą wiadomość, ze chyba zaraziłam jednego z moich znajomych własnie scrapbookingiem...ha ha...mam z kim o tym pogadac....i podobno juz zrobił na dzien kobiet karteczki ale oczywiście nie zrobił im zdjec a podarwał juz je...he he.....skleroza....ale zaczął robić album i tym razem bede go pilnować zeby porobił fotki to jak coś to wam pokaze.....w szoku jestem ze faceta tez mozna przekonać do robienia karteczek i albumów....narazie wchłania wszystkie nowinki odemnie i stara sie - biedny- je zapamiętac....ha ha...a ja mam radoche ze mam z kim pogadać:)
no i z tego wszystkiego tez narobilam kartki które juz poszły w świat i nie porobiłam zdjeć...hmmmm.....
kilka mi zostało więc pokazuje je światu:)
buziaki i zapraszam do oglądania:)
a no i pytanko ile jeszcze jest chętnych scraperek do zabawy albumowej?....bo narazie jak dobrze pamiętam są dwie chętne.....
a taki oto piękny notesik dostałam od Zielonookiej....miłe zaskoczenie i super niespodzianka:)...jeszcze raz dziękuję Beatko:)
9 komentarzy:
Szefowa ma rację, jeszcze się przełamiesz i przestaniesz stresować się klientami. Ja też jako osoba z natury nieśmiała miałam z tym początkowo problemy, ale z czasem bariery zniknęły. ;)
Piękne karteczki. Gratuluję zarażenia kolegi scrapbookingiem - zwłaszcza, że jednak mężczyzn trudniej przekonać do tego hobby. :D
A o jaką zabawę albumową chodzi? :>
uwierzysz, jak ci powiem, że wczoraj wieczorem myślałam o tobie? i już miałam pisać jakiś komentarz,że długo cię tu nie ma itp;) a tu proszę... :D
karteczki fajne:) na drugiej jest fajny papier:)
powodzenia w pracy! dasz radę:) może poćwicz przed rodziną i znajomymi? a w pracy zagaduj, żeby czas szybciej zleciał? ty będziesz sobie robić, a "klient" nawet się nie zorientuje a wiązankę będzie miał gotową. zajęty rozmową nie będzie się może aż tak przyglądał a ty się odstresujesz :D
Piękne kartoszki!!! A i notesik jaki śliczny:)
A Tobie życzę dużo odwagi!!! Heh ja też jak mam coś robić przy kimś to mi to kiepsko idzie:> Trzeba się do tego przyzwyczaić i tylo bo i co robić:)
Wierzę,że będzie wszystko dobrze!!!:*
Pozdrawiam pa:*:)
Julitko ten pierwszy papier to tapetka:) Ja wszystkie kopertówki robię z tapetek;) Jakoś są takie bardziej... strojniejsze:D;)
No i już nakarmiłam motylka:) Nie wiem czy coś popił,ale troszku go zmusiłam hihi;) Buziak:*
Czym kleję?:D Zwykłym klejem w sztyfcie:) Najlepszy jest klej firmy Donau. Ale innym też jest w porządku:) Do tapet nie mam żadnego:D hihi:):):) Tylko smaruję tył kopertówki, przyklejam tapetę... Potem jeden bok kopertówki i przyklejam szybko:) Potem drugi no i góra:D
jaki zanjomy znam?? inicjaly prosze chociaz ;) a nawet nie wiesz, ze zarazilas jedna znajoma scrapingiem czyli mnie :)i jak Cie dorwe to tez wypytam i przmagluje przy kliencie
pozdrawiam z Bawarii
I
Dokładnie wiem o czym piszesz! Ja też jestem okropnie nieśmiała - choć trudno w to uwierzyć:) Dla mnie przełamywaniem mojej nieśmiałości w kontaktach międzyludzkich jest prowadzenie bloga oraz uczestniczenie w spotkaniach scrapkowych. Jeszcze się przełamiesz i Ty - trzymam kciuki!
Jajeczkowe kartki słodziutkie!
Najwyraźniej szefowa zna się dobrze na ludziach i artyzmie :) I to najważniejsze. Ale rozumiem Cię - dla mnie każda nowa grupa uczniów to nadal okropny stres (choć uczę ponad 10 lat...).
Julitko kartki są śliczne, a odwagi przy kliencie na pewno nabierzesz :)
Prześlij komentarz